komis meblowy na ratunek
Ten miesiąc i następny przygniata nas i nasz malutki budżecik. Żona kręci nosem, że długo na poduszkach nie wysiedzimy, a goście również jakby mniej nas odwiedzają. W związku z tym, zaplanowaliśmy wspólnie, że w ten weekend odwiedzimy komis meblowy i poszukamy jakiegoś małego i taniego zestawu wypoczynkowego. Stół już stoi, co prawda nie kupiony w komisie, ale za równie mikroskopijne pieniążki, co poduszki pod tyłek. Więc na razie przeszukamy dokładnie ofertę meblową w kilku nowych sklepach internetowych i pewnie coś znajdziemy dla siebie. Najlepsze jest to, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy powstały co najmniej trzy nowe sklepy, a raczej komisy, które próbują pozyskać rynek. Objawia się to niskimi cenami, co w naszej sytuacji jest wysoce pożądane. Z niepokojem spoglądam na kalendarz i myślę już o Swiętach...