Niektórzy ochroniarze to neandertalczycy
Nie od dzisiaj wiem, że ochroniarze w sieciach handlowych są niezbyt rozgarnięci i zdarzają się przypadki, kiedy ktoś stara się o pracę w ochronie tylko po to, aby leczyć swoje kompleksy. Praca ochroniarza to mniej więcej poziom wykładowcy towaru, z tą właśnie różnicą, że
a) jest bardziej niebezpieczna;
b) neandertalczykom odbija, gdy dostają niebieską koszulę i krótkofalówkę.
Zachowania półmózgów należy piętnować i eliminować czarne owce z tej branży. Są bowiem osoby, które wypełniają swoje obowiązki uczciwie i zdroworozsądkowo. Warto podkreślić ten fakt jeszcze raz: zdarzają się porządni ochroniarze. Spotykam się często w jednym z budowlanych hipermarketów z ochroniarzem, który wskazuje drogę, pomaga ogarnąć zakupy, jeśli sprawdza, czy coś w opakowaniu nie wynosimy, robi to dyskretnie i „sprzedaje” różne porady dotyczące sprawdzanej paczki. Jest UPRZEJMY. Czy to za wiele? Okazuje się, że dla pracowników Media Markt uprzejmość to za wysokie progi. Do tej pory byłem świadkiem kilkunastu chamskich zachowań czerwonego na twarzy chucherka, które nadrabia swoje niedoskonałości w pracy. Kilka dni temu przyszło mi wejść z nim w interakcję. Zastosowałem nieznaną mu technikę uśmiechu i uprzejmości, choć w środku się we mnie gotowało. Takich ludzi powinno się dyscyplinarnie wywalać z pracy. Do łopaty, niech się chłop wyżyje.